Na razie doktorzy przepisujący pacjentom leki nie będą musieli podawać swojego numeru telefonu na recepcie. Taką informację przekazał wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. Jego wyjaśnienia są odpowiedzią dla lekarzy na wątpliwości związane z nowymi zasadami wypisywania recept.
W grudniu 2015 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia. Zmieniła jednocześnie inne przepisy, m.in. farmaceutyczne. Te zaś zasady ordynacji leków refundowanych.
Według art. 96a ustawy farmaceutycznej recepta ma zawierać obowiązkowo nowe elementy: kod pocztowy właściwy dla miejsca zamieszkania pacjenta lub osoby wystawiającej receptę oraz numer telefonu do bezpośredniego kontaktu z osobą wystawiającą receptę. O ile ten pierwszy element nie wzbudza oporu lekarzy, o tyle drugi już tak.
– Ten przepis oznacza, że powinienem chyba napisać na recepcie swój numer telefonu komórkowego. Nawet jeśli później będzie do mnie dzwonił pacjent, nie zawsze będę mu mógł pomóc, bo nie noszę ze sobą dokumentacji medycznej – mówi Wojciech Pacholicki, lekarz rodzinny z Porozumienia Zielonogórskiego. Sugeruje, że najlepiej na recepcie podawać telefon do przychodni. – Gdy aptekarz będzie miał wątpliwości co do recepty, w przychodni personel medyczny na bieżąco pomoże rozwiać wątpliwości, posiłkując się dokumentacją medyczną danego pacjenta – mówi Wojciech Pacholicki.
Tymczasem wiceminister Łanda informuje, że numery telefonów i kod pocztowy lekarze mogą umieszczać na recepcie fakultatywnie. Tak będzie do czasu, aż minister zdrowia wyda rozporządzenie wykonawcze do przepisów prawa farmaceutycznego.