Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Krzysztof walczy o przeniesienie do specjalistycznej placówki. Traci wzrok, a pomoc społeczna zwleka

Piotr Nowak
Wielopokoleniowy Dom dla Bezdomnych w Podlodowie mieści się w środku lasu, na terenie dawnej jednostki wojskowej
Wielopokoleniowy Dom dla Bezdomnych w Podlodowie mieści się w środku lasu, na terenie dawnej jednostki wojskowej Łukasz Kaczanowski
Panu Krzysztofowi grozi utrata wzroku. Walczy o przeniesienie z domu dla bezdomnych w Podlodowie do specjalistycznej placówki. Rację mężczyźnie w sporze z urzędnikami przyznał sąd, ale miejsca dla pana Krzysztofa brak.

- Nie widzę nawet ludzi, którzy stoją przede mną. Lekarz powiedział, że jednego oka nie da się już uratować, ale jest szansa na uleczenie drugiego. Każdy dzień zwłoki to mniejsze szanse na odzyskanie wzroku - obawia się 52-letni pan Krzysztof.

W styczniu ubiegłego roku został skierowany przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Bełżcu do Wielopokoleniowego Domu dla Bezdomnych w Podlodowie (gm. Ułęż). Placówkę prowadzi Elżbieta Tarkowska-Chatila, prezes Fundacji Tarkowskich Herbu Klamry i Fundacji Arystokracja Wartości Dom Roku Książąt Tarkowskich, która, jak sama podaje, jest przewodniczącą gminy muzułmańskiej w Podlodowie, księżną tatarską, następczynią tronu Górnego Kaukazu, Tarki i Dagestanu.

Pan Krzysztof trafił do Podlodowa, mimo że dom nie figuruje w rejestrze domów pomocy społecznej i placówek zapewniających całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym. Gminne ośrodki pomocy społecznej nie mają więc podstaw prawnych do kierowania tam bezdomnych.

Dom nie jest dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. W codziennych czynnościach, zamiast wykwalifikowanego personelu, pomagają mu koledzy z pokoju. Jednak nie to jest największym problemem. - Lekarz wypisał mi receptę, ale od kwietnia kierowniczka domu nie wykupiła mi leków. Nie wyobrażam sobie, że zostanę tu na zimę. Z dnia na dzień z moimi oczami jest coraz gorzej - żali się pan Krzysztof.

52-latek starał się o przeniesienie do innego ośrodka, ale mu odmówiono. Decyzję kierowniczki GOPS w Bełżcu zaskarżył do sądu. I wygrał. W kwietniu br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie orzekł, że mężczyzna powinien trafić do ośrodka, w którym będzie miał odpowiednią opiekę. We wrześniu kierowniczka GOPS zadecydowała o skierowaniu pana Krzysztofa do Domu Pomocy Społecznej w Tyszowcach (pow. tomaszowski). - Zadzwoniłem tam i dowiedziałem się, że placówka nie jest w stanie mnie przyjąć - mówi mężczyzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski