Źródła internetowe donoszą, iż od niespełna roku był osobą schorowaną – powiedzieć można: należał do grupy szczególnego ryzyka w kontekście ewentualności zarażeniem Covid 19. Mowa o ks. Giuseppe Berardelli’m – włoskim kapłanie, który zrzekł się ofiarowanego przez wiernych respiratora, aby zwiększyć szansę przeżycia nieznanej Mu i – podobnie jak On – zarażonej koronawirusem osoby.
Być może współczesna mentalność nie pozwala nam na postawienie w centrum duchowości wiary religijnej, której tak jednoznaczne świadectwo dał posługujący w okolicach Bergamo zmarły duszpasterz. Sądzę jednak, iż Jego postać wiele może powiedzieć nam – osobom niepełnosprawnym, tak często doświadczającym zwielokrotnionego lęku w obliczu pandemii. Być może nikt z nas nie stanie nigdy w obliczu wezwania do poświęcenia własnego życia na rzecz innych.
… Jednak dzisiejsze poczucie zagrożenia, obiektywne utrudnienia w podejmowaniu nawet oczywistych zabiegów i czynności (od których zależeć może nasze zdrowie), a czasem – depresja – to wszystko łatwiej jest dźwigać, kiedy nie traci się z pola widzenia poczucia sensu, obiektywnej hierarchii spraw i wartości – tego wszystkiego, co warto zachować w tym trudnym czasie, co chcemy przekazać innym.
Ks. Giuseppe pomaga szukać tych wartości, które – stojąc ponad wszelką niepełnosprawnością – są wspólne nam wszystkim: wierzącym i niewierzącym. Tym, których poruszyła Jego heroiczna postawa i tym, którzy jeszcze o ks. Giuseppe nie słyszeli, zaproponować chciałem chwilę poetyckiej zadumy…
KS. GIUSEPPE
…Tak trudno nam sięgać po Światło –
Konieczną dla życia busolę,
Jak ksiądz ów, co z twarzą pobladłą
Ostatnią ogłaszał nam wolę!
Tak trudno o taką nam wiarę
– Ukryła się w sercach kapłanów…!
Samotnie spędzamy dni szare –
Dni, które mijają bez planu.
Potrzeba nam takiej zachęty
I wiary potrzeba nam takiej,
Pasterzy odważnych i świętych,
I gestów, co staną się znakiem…
Gdy wiara się nasza uprości,
A serce zatęskni za niebem,
Będziemy umieli z Miłości
Powietrzem się dzielić jak chlebem…
Zygmunt Marek Miszczak